Niewielkie i poręczne jajeczka do ust zyskały w ostatnich miesiącach rzeszę wierny fanek. Amerykańskie balsamy zamknięte w maleńkich, słodkich opakowania królują w drogeriach. Pierwszą marką, która pojawiła się na sklepowych półkach jest jajeczko EOS, któremu konkurencję niedawno stworzył kwadratowy BALMI. Który balsam do ust jest lepszy? EOS czy BALMI – którą markę polecam? Przeczytajcie.
Jajeczko do ust EOS to poręczne balsamy, które przywędrował do nas z USA, gdzie królują od dawna. Produkty do ust marki BALMI pojawiły się na rynku nieco później. Można je kupić w drogeriach lub w sieci, ale nie są tanie, jak na tak małe (7g) produkty do ust.
Opakowanie:
Oba produkty zamknięte są w plastikowych pojemniczkach niewielki rozmiarów, które dopiero po odkręceniu zdradzają zawartość. To plus, który sprawia, że nawet mężczyźni decydują się nosić przy sobie jajeczko do ust. Na wierzchu obu jajeczek wytłoczone są nazwy marek. Balsamy BALMI początkowo były zamknięte w identycznym jajeczku jak EOS, ale marka z czasem odeszła od tego konceptu na rzecz sześcianu z zawieszką umożliwiającą przyczepienie do kluczy. Jakość opakowania BALMI jest słabsza od oryginalnego amerykańskiego balsamu. Kłopotliwe w przypadku obu balsamów jest zamknięcie – nakrętka nie ułatwia szybkiej aplikacji.
Skład:
Balsamy EOS łączy jedno. To 100% naturalne i ekologiczne kosmetyki. W składzie możemy wyodrębnić m.in. masło shea, witaminę E, oliwę z oliwek, olejek jojoba oraz przeciwutleniacze. Można kupić także wersję z filtrem SPF 15. W przypadku BALMI skład jest nieco podobny, choć na pewno nie w całości ekologiczny. W składzie również znajdziemy masło shea, olejek jojoba i filtr SPF 15, niestety BALMI to także chemiczne składniki.
Termin przydatności:
Ze względu na 100% naturalny skład jajeczko EOS ma znacznie krótszy termin przydatności niż BALMI, ale osoba stosująca balsamy do ust regularnie zużyje oba produkty w takim samym czasie.
Wersje smakowo-zapachowe:
Na chwilę obecną EOS oferuje kilkanaście wersji smakowych i wygrywa pod tym względem z BALMI, które dostępne jest tylko w kilku smakach. Jajeczka EOS są słodkie w smaku, ale ich zapach jest słaby i niezupełnie naturalny. BALMI ma o wiele przyjemniejszy, intensywniejszy owocowy zapach, za to nie oferuje takiej słodyczy.
Formuła:
EOS to balsam bardziej zbity, który nie pozostawia na ustach tłustej warstw, co daje mu przewagę nad BALMI. Konkurencyjny balsam jest bardziej lepki, tłusty i śliski. Przypomina w konsystencji wazelinę, a więc jest cięższy od poprzednika. To oczywiście przekłada się na wydajność – EOS posłuży dłużej niż BALMI.
Efekty:
Zdecydowanie mniej nawilżającą formułą jest EOS, ponieważ jajeczko daje delikatną ochronę ustom, ale nie nawilża mocno, a więc nie nadaje się do mocno przesuszonych ust. BALMI lepiej natłuszcza i daje ukojenie bardzo suchej skórze, choć nie jest to efekt długotrwałego odżywienia, a raczej chwilowa ulga.
Podsumowanie:
EOS zdecydowanie wygrywa: całkowicie naturalnym składem, trwalszym opakowaniem, lżejszą konsystencją nie pozostawiającą tłustej warstwy, zbitą formułą, lepszą wydajnością i większą paletą smaków. BALMI przegrywa pod tym względem jednak ma też pewne plusy m.in. dłuższy termin przydatności (niestety kosztem chemicznego składu), intensywniejszy zapach i możliwość przyczepienia balsamu do kluczy. Formuła BALMI sprawdzi się w zimie, gdy potrzebujemy mocnego natłuszczenia i nawilżenia ust, natomiast EOS to idealna opcja na lato, bo ochrania bez obciążania ust.
Dodaj komentarz